- Szczegóły
- Kategoria: 2004-2010
- Odsłon: 264
W ostatnią niedzielę sierpnia, na dziedzińcu i w otoczeniu kościoła przy ul. Żytniej 1, odbył się festyn niezwykły! Nietuzinkowy i niecodzienny! Radosny i kolorowy! Rozśpiewany i roztańczony! Festyn, który potrafi integrować i aktywizować mieszkańców naszej dzielnicy.
Druga edycja wielkiej imprezy o charakterze cyklicznym, elektryzowała spotkaniami z historią, kulturą, muzyką, artystami, ale także z wartościową książką o charakterze religijnym, z okazji 81 rocznicy wstąpienia Świętej Faustyny do klasztoru, właśnie przy ulicy Żytniej. Nie zabrakło loterii z nagrodami, kiermaszu smacznych wypieków, ekspozycji fotograficznej z racji 25-lecia tutejszej Parafii Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny, gawęd i ciekawych spotkań, a na estradzie tak wspaniałych wykonawców piosenki religijnej, jak chociażby Magda Anioł, Zespól Muzyki Sakralnej „Lumen”, czy Siostry Matki Bożej Miłosierdzia, które przygotowały niezwykle ciekawy montaż poetycko-muzyczny...
Tegoroczny festyn zorganizowaliśmy z okazji 101 urodzin Świętej Faustyny - mówi ksiądz proboszcz Tadeusz Polak. - I mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się zamknąć odcinek ulicy Żytniej, od Skweru Wyszyńskiego do ul. Wolność, a wówczas dosłownie zrealizujemy hasło-nazwę festynu ulicą „Żytnią do nieba”.
Skąd taki, a nie inny tytuł imprezy?
To miejsce jest związane z niezwykłymi postaciami tej części miasta, tej części Woli - odpowiada ksiądz Tadeusz Polak. - Tutaj bowiem błogosławiony Zygmunt Szczęsny Feliński, który był arcybiskupem Warszawy w czasach Powstania Styczniowego, zakupił część gruntu od ulicy Żelaznej do dawnej ulicy Wroniej i posadowił dwa klasztory: Rodziny Maryji (zakon założony w Petersburgu dla opieki nad dziećmi zaniedbanymi) i Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia (przybyły do nas z Francji). Ksiądz arcybiskup jest zatem fundatorem naszej parafii. Druga wielka postać to Święta Faustyna, która przy ulicy Żytniej, w 1925 roku, rozpoczynała swój postulat. W kaplicy, która obecnie jest kościołem parafialnym, modliła się, przyjmowała sakramenty. Matka Teresa Potocka, założycielka Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Polsce, również jest fundatorką kościoła. Nie jest błogosławioną, nie jest świętą, ale przecież jest postacią niezwykłą i czczoną w zakonie oraz w parafii. Kolejna wielka postać związana z tym miejscem, to Prymas Tysiąclecia Stefan Kardynał Wyszyński, który erygował parafię w 1981 roku, czyli ustanowił, że przy ulicy Żytniej powstanie nowa jednostka Kościoła, Parafia Miłosierdzia Bożego. Później dodano jeszcze tytuł „Błogosławionej”, a obecnie „Świętej Faustyny". No i- związany z naszą parafią, choćby przez to, że w sąsiedztwie znajduje się Dom Episkopatu Polski, często bywał tam na konferencjach, Sługa Boży Karol Wojtyła, ale gościł u nas także jako Wielki Papież Jan Paweł II. W 1991 roku nagrywał nawet program telewizyjny „Ziarno”...
Ale nie są to przecież wszystkie wielkie nazwiska, z którymi kojarzy się historyczna ulica Żytnia...
Oczywiście, że nie! Mógłbym wymieniać w nieskończoność: Święty Maksymilian, Ksiądz Jerzy Popiełuszko, Matka Teresa z Kalkuty.... I pomyślałem, że warto o tych wielkich postaciach pamiętać, warto ocalić od zapomnienia frapujące historie związane z tymi nietuzinkowymi postaciami. Pokazać, jak bardzo te wyjątkowe nazwiska związane są z historią Woli. Z historią naszej dzielnicy! Z historią miasta.
Wróćmy jednak do festynu, który podobnie, jak niedziela przy ul. Żytniej, związany był z przeżywaniem dwóch ważnych dla nas rocznic...
Przeżywaliśmy 101 rocznicę urodzin Świętej Faustyny i 25 rocznicę istnienia parafii (srebrny jubileusz). Obok bardzo ważnego życia liturgicznego, na naszym terenie pojawiły się podczas festynu liczne stoiska, stragany, ciekawe pamiątki związane z parafią, scena koncertowa, a po południu, o godzinie 15.00, miała miejsce Uroczysta Koronka do Miłosierdzia, jako dziękczynienie za łaski, które otrzymujemy. Zwłaszcza przez te dwadzieścia pięć lat. Pół godziny później swój koncert zaprezentował zespół „Lumen”. O godzinie 18.00 była msza święta, a po niej, o godzinie 19.00, oklaskiwaliśmy na estradzie Magdę Anioł, która przedstawiła ciekawy i piękny recital...
- Szczegóły
- Kategoria: 2004-2010
- Odsłon: 259
Rozmowa ze Zbigniewem Małkowiczem, kompozytorem, kierownikiem artystycznym i dyrygentem Zespołu Muzyki Sakralnej "Lumen"
W pierwszą rocznicę śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II w kościele pw. św. Antoniego Padewskiego w Ostrowie Wielkopolskim zostaną zaprezentowane na uroczystym koncercie "Psalmy Dawida", do których napisał Pan muzykę. Czy tworzenie takiego dzieła było wielkim przeżyciem?
Psalmy stanowią moją najwcześniejszą fascynację. Zawierają w sobie treści, które dotyczą wszystkich ludzi wierzących w Boga, w Jego wszechmogącą, wszechogarniającą siłę. Poprzez Psalmy wspólnie możemy wielbić naszego Pana. Warto podkreślić, że Dawid tworzył swoje Psalmy przed tysiącami lat, a mimo to nie straciły one nic ze swojej aktualności. Dziś również pomagają nam modlić się i zbliżać do swego Stwórcy. Dla wielu twórców stały się one również wyjątkową inspiracją. "Pan jest moim światłem, moim zbawieniem, kogóż mam się lękać, przed kim miałbym czuć trwogę, Pan obrońcą mego życia..." - słowa te tak dawno wypowiadał król Dawid, a ja dziś mogłem tworzyć do nich muzykę... Takie słowa nasuwają po prostu od razu jakiś kontekst muzyczny, który wydobywa sferę duchową. Praca nad muzyką do Psalmów Dawida stanowiła dla mnie moment autentycznego poszukiwania Boga. Była moją prawdziwą modlitwą. Poprzez muzykę bowiem najbardziej odczuwam kontakt z Bogiem.
Podczas koncertu "Psalmy Dawida" wystąpi Zespół Muzyki Sakralnej "Lumen" znany z tego, że wykonuje wyłącznie własną muzykę...
Tak. Taką bazą do Psalmów Dawida jest zespół rodzinny "Lumen" założony przeze mnie po to, żebyśmy mogli z Dobrą Nowiną docierać do wszystkich ludzi. Śpiewa w nim moja żona Marzena Małkowicz, która jest solistką Teatru Muzycznego w Poznaniu, córka Ola reprezentująca młode pokolenie i syn Michał, który gra na instrumentach perkusyjnych. Na stałe współpracują z nami również: Daniel Husak - perkusista, Marcin Figaj - gitarzysta basowy, oraz Marcin Piekut grający na klarnecie i saksofonie. Gośćmi specjalnymi w zespole są: czołowy polski wokalista jazzowy Marek Bałata i członek popularnej grupy Vox Dariusz Tokarzewski. Skoro muzyka ma trafiać do szerokiego grona, musi zawierać szeroką gamę barw, dlatego w naszej muzyce można doszukać się stylów z różnych kultur czy epok. Jest w niej wiele kontrastów, energiczna rytmika, ale i pełne liryzmu melodie. Ostatnio znalazły się też w niej elementy muzyki gospel, w której ważną rolę odgrywają chóry i gorące, spontaniczne śpiewanie.
Jaki był Państwa pierwszy większy projekt muzyczny?
Było to poporatorium "Miłosierdzie Boże" do słów św. Siostry Faustyny Kowalskiej. Koncertujemy z tym dziełem po całym kraju, po najróżniejszych miastach, gramy w wielkich salach filharmonicznych, ale też bardzo często w kościołach. Bierzemy udział w różnych festiwalach. Często podczas koncertów występują z nami różne orkiestry symfoniczne, kwartety smyczkowe i wiele chórów. Jest to zatem ewangelizacja szerokiego grona samych artystów.
O której godzinie w niedzielę rozpocznie się uroczysty koncert?
2 kwietnia br. kilka minut przed godziną 21.37 wszyscy zgromadzeni w kościele ludzie z panem prezydentem miasta, pod którego patronatem jest koncert, z władzami miasta i władzami kościelnymi wyjdą pod pomnik Ojca Świętego, gdzie oddadzą hołd Janowi Pawłowi II. Po powrocie wiernych do świątyni zaczniemy koncert. Rozpocznie go wykonanie ukochanej pieśni Ojca Świętego "Barki", po której wykonamy "Psalmy Dawida" - cykl 15 songów przedzielonych krótkimi, wprowadzającymi w klimat czytaniami.
Dziękuję Panu za rozmowę.
"Nasz Dziennik" Sobota, 01 Kwietnia 2006
- Szczegóły
- Kategoria: 2004-2010
- Odsłon: 270
Znam kilka zespołów składających się w większości z członków rodziny. Taka sytuacja bywa trudna, ale przynosi wiele radości (przede wszystkim rodzicom - dzieci zazwyczaj sceptycznie zapatrują się na takie „wspólne muzykowanie"). Kiedy zapytałam Zbyszka, czy jego dzieci miały opory i na uczestnictwo w zespole zgodziły się raczej z grzeczności i obowiązku, zdecydowanie zaoponował i stwierdził, że od początku same też bardzo tego chciały.
Mówię o dzieciach, ale przecież rodzeństwo Małkowiczów - Aleksandra (wokal) i Michał (perkusja) - jakiś już czas przedzierają się przez poznańskie licealne szlaki. W trasy jeżdżą wszyscy jednym busem i właściwie większość czasu spędzają razem. Jednak o buncie i niechęci do współpracy Zbyszek nie wspominał i mam podstawy, by twierdzić, że robił to szczerze. Są dla siebie wsparciem, wiedzą, czego mogą od siebie oczekiwać, jak sobie pomóc. Zarówno żona - Marzena (solistka Teatru Muzycznego w Poznaniu) jak i dzieci, to pierwsi powiernicy i zarazem fachowi krytycy dzieł powstających spod pióra Zbyszka - założyciela zespołu, kompozytora, pianisty, aranżera i dyrygenta (ukończył wydział dyrygentury symfonicznej na Akademii Muzycznej w Warszawie w 1986). Muzyk ten od lat współpracował z Teatrami Muzycznymi (w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu), aktualnie jest kierownikiem muzycznym europejskiej agencji koncertowej „Konzertdirektion Landgraf". Do „rodziny" zespołu Lumen należą także: Marcin Figaj - gitara basowa, Daniel Husak - instrumenty perkusyjne, Marcin Piekut - saksofon i klarnet, Dariusz Tokarzewski wokal (członek znanej grupy „Vox") oraz częsty, a właściwie zawsze obecny gość, wybitny polski wokalista jazzowy - Marek Bałata.
MŁODE POKOLENIE
Jak łatwo można zauważyć, większość członków zespołu to przedstawiciele młodego pokolenia - uczą się, chodzą do szkoły. Zbyszek zaangażował także dziesięcioosobowy chór młodzieżowy (nie wspominając już o innych chórach, a wśród nich - 36 z całej Polski, czy nawet Kanady, wykonujących jego utwory, których członkami często były dzieci). przebywając z mtodzieżą, sam czuję się pełen życia i pragnienia tworzenia czegoś nowego na chwalę Boga". Komponuje taką muzykę, by przy- ciągnęła uwagę wszystkich ludzi otwartych, w tym także młodych (w najbliższym czasie odbędzie się koncert w poznańskim liceum).
MUZYKA
Trudno ją zaszufladkować i jednoznacznie określić, i właśnie o to chodzi. Skoro ma trafić do szerokiego grona, musi zawierać szeroką paletę barw. Dlatego znajdują się tu wpływy różnych kultur, epok, stylów - kompilacja bachowskich fug i mocnych, gospe-lowych kawałków. Zbyszek jest otwarty na różne style, przyznaje, że zawsze zachwycały go rockowe kapele, wychował się na nich i, choć twierdzi, że za wcześnie, by wprowadzać taką muzykę do kościoła, podświadome dążenie do przeniknięcia także i takiej stylistyki, z pewnością jest u niego widoczne. Wiele tu kontrastów. Wyrazista, murzyńska rytmika oraz energiczne, ale i pełne liryzmu melodie. Chóry dwu-stuosobowe, ale także dziesięcioosobowe, orkiestra symfoniczna, ale i subtelny kwartet smyczkowy. To wszystko można odnaleźć w jego dorobku.
POPORATORIUM
Sama nazwa świadczy o zaakcentowaniu faktu, iż projekt ten stoi na pograniczu muzyki poważnej (forma oratorium do niej właśnie przynależy) i rozrywkowej. Oratorium „Miłosierdzie Boże" to hołd złożony Bogu, siostrze Faustynie i Papieżowi. Słowa w całości pochodzą z „Dzienniczka" s. Faustyny, którego sens Zbyszek coraz bardziej zaczął odkrywać i personalnie, dogłębnie do niego trafił. Zespół Lumen stanowi tu niejaką podwalinę dla monumentalnych partii chórów i orkiestry. Oratorium pojawiało się w kościołach większości polskich miast, na wielkich scenach festiwalowych w Polsce i na świecie. Wydarzeniem był na przykład koncert w Toronto, w Roy Thomson Hali, w intencji Ojca Świętego, który zgromadził trzytysięczny tłum spragnionych widzów.
PSALMY DAWIDA
To najnowszy pomysł zespołu Lumen. „Faustyna" przeciera szlaki - mówi Zbyszek - ale teraz pragniemy dotrzeć z Dobrą Nowiną do szerszego grona odbiorców". Psalmy Dawida są tak uniwersalne i aktualne, że, chociaż powstały 3000 lat temu, dotykają i trafiają do nas tak samo dziś, jak kiedyś. Jest to także pewien aktdenominacyjny - spotkać się razem z protestantami, Żydami. Psalmy mogą stać się dużo bardziej zrozumiale i przekonujące dla młodych ludzi, jak i tych nie będących blisko Boga". Są częścią Biblii, można je śpiewać (słowo 'psalm' pochodzi od greckiego 'psalterion' - instrument, przy którym się je wykonywało), modlić się nimi, kontemplować. W ich doborze Zbyszek kierował się przede wszystkim własnymi odczuciami - Pan mówił do niego poprzez nie i rozpalał pragnienie przekazania tego dalej. Psalmów jest 14, są wśród nich te pochwalne, radosne („Niech Jego Imię trwa na wieki", „Sławcie Pana"), ale i te pełne skruchy i błagania („Bądź moją Skalą", „Panie zmiłuj się nade mną"). Opracowanie muzyczne w pełni współgra z charakterem poszczególnych pieśni. Widoczny jest wpływ muzyki gospel (co jest owocem współpracy z festiwalami i warsztatami tej muzyki, np. z ks. Ossowskim, inicjatorem festiwalu „Camp Meeting Osiek"). Obecny jest on zarówno w rytmice, melodyce, aranżach, ale i w zaangażowaniu czynnym widzów w śpiew, taniec, klaskanie. Dużą rolę odgrywa zarówno chór, jak i soliści (często improwizacyjne, adlibitowe wstawki), lecz traktowani są w sposób autonomiczny. Zauważalne jest także odbicie muzyki klasycznej - polifoniczne prowadzenie głosów, ostinato, modulacje. W kilku psalmach odnaleźć można stylizację na kulturę żydowską, występują elementy orientalne i nieregularne metrum (np. 10/8 w Psalmie 117) - trudno by było nie nawiązać do tradycji, z której wywodzi się ten gatunek. Jeśli chodzi o psalmy bardziej kontemplacyjne, utrzymane są w atmosferze pełnej liryzmu, melancholii. Kantylenowe, śpiewne melodie chwytają za serce i zmuszają do refleksji. W muzyce zespołu Lumen najważniejsze jest to, by mówiła o Bogu trafiając do najszerszego grona poszukujących osób i w ten sposób przybliżając im miłość Jezusa. Kompozytor odnajduje radość w tym, że próbuje robić wszystko, co tylko może, by im to umożliwić. Sam, gdy pisze, czuje się bliżej Boga i prawdy: „Chociaż niemal każdego dnia muszę zmagać się ze swoimi słabościami, zwątpieniami, to jednak stale jestem utwierdzany w tym, aby iść dalej tą drogą, aż do samego końca". Teraz zespół rozpoczyna nowy etap koncertując z Psalmami. Zobaczymy, jak Pan dalej będzie ich prowadził.
Katarzyna Cudzich / keyssy
Magazyn Muzyczny RUAH 34/2006
- Szczegóły
- Kategoria: 2004-2010
- Odsłon: 284
Jarosławskie obchody pierwszej rocznicy śmierci Jana Pawła II miały bardzo bogaty charakter. Duchowieństwo i władze miasta Jarosławia chcąc upamiętnić rocznicę śmierci Ojca Świętego zaprosili mieszkańców miasta i okolic do udziału w dziewięciodniowych uroczystościach. Przez wszystkie dni odbywały się w różnych kościołach na terenie miasta msze święte w intencji beatyfikacji Papieża Polaka, a następnie wieczory modlitewne, koncerty, sympozja i spotkania.
Uroczystości pod nazwą „SANTO SUBITO - Jarosław w hołdzie Janowi Pawłowi II - Honorowemu Obywatelowi Miasta Jarosławia” rozpoczęto w niedzielę 26 marca br. mszą św. w Kościele pw. NMP Królowej Polski i pop - oratorium do słów Św. Faustyny „Miłosierdzie Boże”. W trwającym około dwie godziny koncercie można było usłyszeć między innymi: „Magnificat”, „Zdrój Bożej Miłości” czy „Okaż mi Boże Miłosierdzie”, a także recytatywy, ustępy chóralne i orkiestrowe. Publiczność była zachwycona przepięknym wystąpieniem artystów, dlatego nie obeszło się bez bisów. Oratorium niejednokrotnie zmuszało do refleksji i nietrudno było zauważyć ukradkiem ocieraną łzę.
SANTO SUBITO - Jarosław w hołdzie Janowi Pawłowi II - Honorowemu Obywatelowi Miasta Jarosławia
- Szczegóły
- Kategoria: 2004-2010
- Odsłon: 273
W ostatnim czasie w wołomińskim kościele pw. Józefa Robotnika prezentowano wyjątkowe dzieło: Pop - oratorium „Miłosierdzie Boże” oparte na tekstach św. siostry Faustyny Kowalskiej, z muzyką Zbigniewa Małkowicza. Podczas krótkiej rozmowy w wołomińskiej Szkole Muzycznej Zbigniew Małkowicz zapewnił, że prawdopodobnie w kwietniu ponownie odwiedzi Wołomin i zaprezentuje nam „Psalmy Dawida”.
Oratorium „Miłosierdzie Boże” jest dziełem wybitnie religijnym, napisał Pan muzykę do tekstów zaczerpniętych z Dzienniczka św. siostry Faustyny Kowalskiej. W Pana wcześniejszej karierze raczej nie sposób doszukać się religijnych wątków, skąd ta nagła zmiana?
W moim przypadku nie jest to zmiana, tylko powrót. Moje pierwsze spotkanie z muzyką religijną było dwadzieścia pięć lat temu, na KUL w Lublinie. Przez rok istniał tam zespół muzyki sakralnej, w którym śpiewali m.in. Urszula i Darek Tokarzewski, związany później z zespołem VOX oraz Marzena, moja późniejsza żona. Moim zadaniem było natomiast opracowywanie na orkiestrę różnych popularnych pieśni. Później zaczęła się proza życia, studia, praca w teatrach muzycznych, tworzyłem coraz poważniejsze formy muzyczne, ale ta tęsknota za muzyką religijną cały czas we mnie tkwiła.
Co takiego jest w tej muzyce? Widać ma wielką moc, skoro potrafi latami tkwić w podświadomości i przyciągać artystów do siebie?
Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić, że mógłbym skomponować coś wartościowego bez inspiracji religijnej. Wiele jest rzeczy względnych, ale to, że za chwilę może nas na tym świecie nie być, jest akurat pewne. Nie chcę niczego deprecjonować, ale dla mnie wszystko, co nie odnosi się do Boga, jest stratą czasu.
I dzięki temu powstało dzieło, którego publiczność chętnie słucha.
Pisząc oratorium nie wiedziałem, jak odbiorą je ludzie. W tej pracy bardzo wspierała mnie żona, liczyłem się także z sugestiami dzieci, bo chcę, żeby moja muzyka była zrozumiała dla młodzieży. Później dałem kilkanaście koncertów na Roztoczu, w różnych miejscowościach, to był taki sondaż, który utwierdził mnie, że ludzie chcą słuchać takiej muzyki. Nawet po wczorajszym koncercie podeszła do mnie zapłakana kobieta i powiedziała, że bardzo przeżyła nasz występ.
Oratorium jest dziełem o objawieniu boskim, tekstom z Dzienniczka siostry Faustyny towarzyszy muzyka. Czy było to łatwe zadanie, stworzyć taką muzykę?
Wielokrotnie czytałem Dzienniczek i zastanawiałem się, w jaki sposób zawarte w nim przesłanie przekazać ludziom. Samo słowo mówione, nawet jeśli ksiądz powie je najpiękniej, to zbyt mało. Dopiero muzyka potrafi nadać słowom wymiar duchowy. Nie ukrywam, że teksty z Dzienniczka przemówiły do mnie, choć początkowo czytałem je z niedowierzaniem. Ale potem zakochałem się w tym zakochaniu siostry Faustyny, zachwyciłem się jej zachwytem. Najbardziej urzekła mnie prostota, ja nie przepadam za wyrafinowaniem, za pisaniem zgodnie z muzycznymi prądami. Jestem za szczerością i autentyczną prostotą. I takie właśnie były moje założenia podczas tworzenia muzyki: prostota i piękno. To miały być proste, melodyjne utwory, skierowane do szerokiego grona odbiorców.
Jaki, Pana zdaniem, jest cel oratorium, poza głównym, czyli głoszeniem chwały Bożego Miłosierdzia?
Oratorium ma na celu przybliżenie, muzyką i słowem, najpiękniejszej tajemnicy wiary, jaką jest tajemnica miłości Boga do każdego człowieka. Choć oczywiście, zdaję sobie sprawę, że jest to bezdenna głębia miłości i nikt nie jest w stanie powiedzieć o niej wszystkiego. Poza tym oratorium daje ludziom radość i nadzieję. A ja zawsze chciałem nieść ludziom radość, pozostawić po sobie coś dobrego.
Jest Pan dobrym człowiekiem?
Mam swoje słabe strony, ale to mówię księdzu na spowiedzi.
Kiedy ponownie zawita Pan do Wołomina?
Prawdopodobnie w kwietniu przyjadę z „Psalmami Dawida”. Nie chcę rozstawać się z siostrą Faustyną, oratorium jest mi nadal bardzo bliskie, ale stworzyłem nową formę muzyczną, która, mam nadzieję, tak samo spodoba się słuchaczom.
Dziękuję za rozmowę
Wieści Podwarszawskie, 11 grudnia 2005 nr 49 (764)