Inspiracją był dla nich "Dzienniczek" św. Siostry Faustyny. Grupa powstała niespełna trzy lata temu - właśnie po to, by śpiewać o Miłosierdziu Bożym. Zespół Lumen, bo o nim mowa, wykonuje "Pop-Oratorium Miłosierdzie Boże" oraz "Psalmy Dawida". Grupa wydała własną płytę "Pop-Oratorium Miłosierdzie Boże". Dwa utwory z tego krążka były zamieszczone na CD pt. "Miłosierdzie Boże ratunkiem dla świata", dołączonym do "Naszego Dziennika".
Z członkami zespołu Lumen rozmawia Jacek Górski
W tym roku obchodzimy setną rocznicę urodzin św. Siostry Faustyny. Jak doszło do powstania zespołu?
Zbigniew Małkowicz (ZM): - Do muzyki sakralnej, którą grałem w młodości, wróciłem po wielu latach. Różne koleje losu sprawiły, że zajmowałem się w międzyczasie muzyką rozrywkową, operetkową. Ale tęsknota za sacrum pozostała gdzieś w sercu.
Daniel Husak (DH): - Każdy z członków zespołu ma styczność z różnorodną muzyką. A tutaj, w Lumenie połączyło nas Miłosierdzie Boże.
Czy był jakiś moment przełomowy, który zadecydował, że zwróciliście się Państwo ku muzyce religijnej?
ZM: - Ponieważ, tak jak powiedziałem, gdzieś w sercu była potrzeba śpiewania o dziełach Bożych, pomyślałem sobie: jeśli nie teraz, to kiedy zacznę to robić? Czułem także, że jeśli nie podejmę tego poruszenia ku tej muzyce, to kiedyś zostanę z tego rozliczony.
Czy takim decydującym impulsem było dzieło św. Siostry Faustyny?
ZM: - Kiedy podjąłem myśl o muzyce religijnej, zacząłem szukać tekstów. I okazało się, że z tekstami religijnymi są problemy... Wtedy w moje ręce wpadł wybór poezji modlitewnej św. Faustyny, która do mnie przemówiła. Moja żona Marzena Małkowicz przekonała mnie, że to właśnie jest to, czego szukamy. Oczywiście tekst wymagał małych przeróbek do potrzeb muzyki. Musieliśmy także zwrócić się do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia o zgodę na wykorzystanie dzieła. Siostry ucieszyły się z tego pomysłu i dały impuls, żeby powstała z tego duża forma. W założeniu miało powstać dzieło, które trafi do każdego - do ludzi wykształconych muzycznie i do tych, którzy niewiele mają wspólnego z muzyką.
Kto jeszcze miał udział w powstaniu oratorium?
ZM: - Na pewno trzeba tu podkreślić rolę s. Elżbiety Siepak ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, która dokonała wyboru tekstów narracji z "Dzienniczka". Nie mogę nie wspomnieć o mojej rodzinie - żonie i dzieciach, którzy byli pierwszymi recenzentami tego, co pisałem. Wreszcie sprawiła to życzliwość mojego przyjaciela - także dyrygenta - Alana Urbanka z Wrocławia, pod dyrekcją którego odbyła się prapremiera oratorium we Wrocławiu, transmitowana przez telewizję Trwam.
Na oratorium składają się pieśni przeplatane rozważaniami z "Dzienniczka" św. Siostry Faustyny. Jaki jest odbiór tego dzieła? Czy mają Państwo jakieś szczególne doświadczenia?
DH: - Najciekawsze jest to, że oratorium przemawia zarówno do młodzieży, jak i do starszych osób.
Marzena Małkowicz (MM): - Chciałabym podzielić się z Państwem pewnym doświadczeniem związanym z premierą oratorium. Otóż moja koleżanka zadzwoniła do mnie po tym występie i powiedziała, że oglądała nasze wykonanie w telewizji Trwam i dzięki temu po wielu latach poszła do spowiedzi. To był dla niej impuls, aby coś zmienić w swoim życiu.
ZM: - Mamy także świadectwo, że po wysłuchaniu oratorium pogodziły się dwie siostry, które nie rozmawiały ze sobą od lat. Piękne jest także to, że ludzie dzwonią do nas i mówią, że słuchają. Jest także wiele osób, których nie znamy, a które włączyły się w propagowanie oratorium. W tych wydarzeniach odczuwamy działanie Opatrzności Bożej.
Czyli czujecie Państwo, że kompozycja i wykonywanie tego oratorium to nie jest zwykły zbieg okoliczności?
ZM: - Tak, tym bardziej że po drodze pojawiały się różne problemy i... nagle ustępowały. Podam przykład. Miałem wiele obaw przed wspominaną tu prapremierą we Wrocławiu. Bałem się, czy wystarczy pieniędzy na całe przedsięwzięcie, czy zdążymy załatwić wszystkie sprawy organizacyjne itp. Mój niepokój był tak wielki, że odczuwałem wręcz fizyczny ból. Nagle znalazłem w domu na środku dywanu małą karteczkę, którą półtora roku temu dostałem przy spowiedzi w Łagiewnikach. Nie pamiętam dokładnie tamtych słów, ale treść była mniej więcej taka: "Zostałeś stworzony do szczególnego zadania. Pan Bóg wzywa cię po imieniu". To mnie utwierdziło w wierze i podniosło na duchu.
Wiem, że Państwo dużo koncertują. Proszę powiedzieć, jak jesteście przyjmowani przez publiczność?
MM: - Koncertujemy średnio trzy razy w miesiącu, choć np. w październiku dużo częściej. Bardzo często po ostatniej pieśni mówiącej o niepojętym Miłosierdziu Bożym ludzie wstają. Tak na marginesie, św. Siostra Faustyna mówiła: "O niepojętym Miłosierdziu Bożym będę śpiewać na wieki przed wszystkimi ludami". Właśnie śpiewać! I my chcemy to robić, a słuchacze towarzyszą nam i włączają się w ten śpiew.
ZM: - Muzykę piszemy sami. Gdy śpiewamy tylko jako zespół Lumen, wtedy wykonania są kameralne. Ale mieliśmy także wiele wykonań z chórami i orkiestrami - wtedy w całym przedsięwzięciu uczestniczy kilkadziesiąt osób. Śpiewaliśmy już z dwudziestoma chórami i orkiestrami. Szczególnie chcielibyśmy tu wspomnieć o Filharmonii Kaliskiej pod dyrekcją Tadeusza Wicherka. To właśnie m.in. dzięki zaangażowaniu jego oraz pani Ewy Suchorzewskiej mogliśmy nagrać płytę z "Pop-Oratorium Miłosierdzie Boże".
MM: - Bardzo cenimy sobie współpracę z solistami. Często występuje z nami jeden z najlepszych polskich wokalistów jazzowych - Marek Bałata. Gościnnie śpiewa z nami także Dariusz Tokarzewski - członek zespołu VOX, oraz Jacek Czerwiński wyróżniony na festiwalu Camp Meeting Osiek 2003.
Czy moglibyście się przedstawić?
ZM: - Zespół Lumen tworzą: Marcin Figaj - gitara basowa; Daniel Husak - komputery, instrumenty perkusyjne; Marcin Piekut - klarnet, saksofon, flet; Marzena Małkowicz (moja żona) - śpiew, Michał Małkowicz (nasz syn) - instrumenty perkusyjne i Aleksandra Małkowicz (nasza córka) - śpiew, oraz kompozytor grający na instrumentach klawiszowych.
Czym Państwo zajmują się na co dzień?
Marcin Figaj: - Każdy z nas ma swoje obowiązki - zawodowe bądź naukowe. Ale udaje się nam znaleźć czas na wspólne występy w Lumenie. Młodsza część zespołu uczy się w liceum bądź studiuje, a inni pracują. Marzena Małkowicz występuje w teatrze, Zbigniew pracuje jako dyrygent, a Daniel w sklepie muzycznym.
Czy obok oratorium zespół ma w planach inne wykonania?
MM: Tak, niedawno został ukończony kolejny projekt - "Psalmy Dawida". Muzykę i aranżację przygotował mój mąż - we współpracy z zespołem - w oparciu o tekst Psalmów.
Aleksandra Małkowicz: - "Psalmy Dawida" to jeszcze bardzo nowa sprawa. Prapremiera odbyła się na Festiwalu Muzyki Gospel "Camp Meeting Osiek 2005", a więc całkiem niedawno, bo 19 sierpnia. Brały w niej udział chóry: Lechici z Hrubieszowa pod kierunkiem Leszka Opały, Juwentus z Tczewa pod kierunkiem Joanny Rutkowskiej, nasz znakomity przyjaciel Marek Bałata oraz Jacek Czerwiński.
Tak więc teraz Lumen będzie wykonywał zarówno oratorium, jak i Psalmy. Kto wie, może uda się nagrać także płytę z Psalmami?
ZM: - Jest to naturalna konsekwencja, ale najpierw chcemy wykonać trochę koncertów z Psalmami, a dopiero później przystąpić do nagrań.
W jakich miejscach koncertowali Państwo ostatnio?
ZM: - W niedzielę Miłosierdzia Bożego w Poznaniu, na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Religijnej "Soli Deo" w Biłgoraju, w Ostrowie Wielkopolskim, w Filharmonii Rzeszowskiej, na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Gospel Camp Meeting Osiek 2005, ale szczególne znaczenie miał koncert 25 sierpnia w Łagiewnikach w setną rocznicę urodzin św. Siostry Faustyny. Odbył się on po uroczystej Mszy św. koncelebrowanej przez ks. kard. Franciszka Macharskiego oraz wielu biskupów i kapłanów z całego świata. Jestem ogromnie wdzięczny św. Siostrze Faustynie, że do tego doszło.
Życzę udanych koncertów i dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik
Sobota-Niedziela, 17-18 września 2005 r. Kultura